Jeśli zerkniecie na mapę Małopolski, tuż za miedzą Krakowa wznoszą się stosunkowo mało popularne pasma górskie – Beskid Mały, Makowski i Beskid Wyspowy, w których można zorganizować wyprawy z psem. Planując wycieczkę do Krakowa i okolic, warto poświęcić kilka dni na eksplorację tego regionu, bowiem oferuje on więcej, niż początkowo się przypuszcza.
Beskid Wyspowy z psem
Pasmo Beskidu Wyspowego rozciąga się od Jordanowa po Jezioro Rożnowskie. Ograniczone jest na zachodzie górnymi odcinkami dolin rzek Skawy i Raby, na wschodzie zaś Doliną Dunajca. Na południu doliny rzek: Mszanki i Kamienicy. Te malownicze góry przypominają raczej archipelag zalesionych wysp wyłaniający się z morza chmur niż tradycyjne wierzchołki.
Czemu warto tu przyjechać?
Jeśli podróżujesz z psem (a to zakładamy 😉 to wybór tego miejsca na weekendowy bądź dłuższy wyjazd wydaje się strzałem w dziesiątkę. Z Krakowa to zaledwie kilkadziesiąt km, dzięki bliskości tego miasta i jego infrastruktury transportowej z innych miejsc w kraju dostaniesz się tu bez problemu.
Dodatkowo, wiele wyższych pasm Małopolski jest niedostępna dla podróżujących z psami albo bardzo zatłoczona, więc w Beskidzie Wyspowym znajdziesz spokój i względną wolność w wyborze tras na piesze wędrówki.
Góry te w większości pokrywają lasy poprzeplatane malowniczymi łąkami i polanami. Do najpiękniejszych należą: polany na Łopieniu, Jasieniu, Ćwilinie, Mogielicy oraz ciąg polan na Sałaszu i Jaworzu. Dają one schronienie wielu unikalnym gatunkom zwierząt i roślin (roślinność kserotermiczna) oraz możliwość podziwiania widoków ze szczytów tych gór.
Beskid Wyspowy warto właśnie zwiedzić dla oszałamiających widoków, także na Tatry i Gorce. Najwyższym wzniesieniem jest Mogielica (1170m. n.p.m.). Przeciętna wysokość szczytów waha się jednak w granicach 900-1000m. n.p.m. . Są tu piękne położone małe miejscowości i bardzo dużo szlaków, które odpowiednie są zarówno dla początkujących jak i nieco bardziej zaawansowanych amatorów gór *.
* nie jest łatwe życie turysty górskiego w Polsce, bowiem brakuje tu jakiegoś ładnego słowa, które by człowieka określało oprócz „turysta”
To, co zachęca do odwiedzin Beskidu Wyspowego otoczonego głębokimi i szerokimi dolinami, to tzw. „morze mgieł”. Zjawisko to związane jest z inwersją temperatury – odwróceniu warunków termicznych. Normalnie w górach występuje spadek temperatury wraz z wysokością i wynosi 0,6 – 1°C/100 m. Wynika to z tego, że jeśli dana ilość powietrza wznosi się adiabatycznie w górę, wówczas jego temperatura obniży się, ponieważ zmniejsza się ciśnienie i powietrze ulega rozprężeniu. Tu inwersja temperatury występuje niezwykle często. Temperatura w kotlinach i dolinach górskich jest niższa (nawet do kilkunastu stopni) niż na szczytach masywu. Stąd możemy obserwować „morze mgieł” – odosobnione wyspowe szczyty wyrastające z mgły jak wyspy na morzu.
To dało początek nazwie tych gór – Beskid Wyspowy. Wymyślił ją nauczyciel sądeckiego gimnazjum, Kazimierz Sosnowski. Kiedy nocował wraz z młodzieżą na jednym ze wierzchołków, rankiem roztoczył się przed nimi wspaniały widok – góry jak wyspy w morzu mgieł. Wyżej było jedynie błękitne niebo i słońce.
Zapraszamy Was na wyprawę z psem przez kilka z tych wysp.
Nasze propozycje wypraw po Beskidzie Wyspowym z psem
- Ciecień (829m. n.p.m.)
- Mogielica (1171 m n.p.m.)
- Schronisko PTTK w Kudłaczach, Trzy Kopce (894m. n.p.m.), Łysina (891m. n.p.m.)
- Ćwilin (1060 m n.p.m.)
Pamiętajcie, że to tylko część możliwości jakie daje cały masyw.
1.na Ciecień z psem (829m. n.p.m.)
Długość szlaku: 10 km
Uciążliwość: łatwy / średnio trudny
Czas przejścia z psem: ok. 4 h
Ta niewysoka góra ma w sobie wiele uroku. Choć podejście nie jest długie, warto sobie zarezerwować nieco więcej czasu na zasłużony odpoczynek na szczycie.
Wyprawę można zacząć w Szczyrzycu, jest tam kilka parkingów (49.782711, 20.188661 oraz 49.781703, 20.189838), więc nie powinno być problemów ze znalezieniem miejsca.
Szczyrzyc
Ta nieduża miejscowość jest znana przede wszystkim z Opactwa Ojców Cystersów. Na teren opactwa oczywiście nie wejdziemy, ale miłośnicy piwa mogą zakupić cysterskie piwo z tutejszego browaru. Do wyboru mamy 13 różnych piw warzonych wg starej receptury. Starej, bo datuje się, że złoty napój produkowano tu już w XVII wieku. Dla zainteresowanych podajemy stronę Szczyrzyckiego Browaru Cystersów.
Księża Góra (649m. n.p.m.)
Naszą wędrówkę zaczynamy na 332 m n.p.m. Następnie udajemy się szlakiem żółtym w stronę Księżej Góry. Z początku trasa wiedzie drogą asfaltową, potem przechodzi w dość szeroką ścieżkę wyłożoną kamieniami na szczyt.Przy samym szczycie idziemy chwilkę niebieskim szlakiem, a potem ścieżką by dojść w końcu na 649m. n.p.m. My wybrałyśmy się w drogę po południu, gdy żar lał się z nieba. Ten kawałek podejścia, zwłaszcza w odsłoniętym od drzew partiach, wydawał się nie do zniesienia.
Wierzchołek i wschodnie stoki tego szczytu są całkowicie porośnięte lasem, więc nie spodziewajmy się tu pięknych widoków. Jest tu teraz krzyż i kapliczka na miejscu wieży widokowej, którą rozebrano.
Ciecień (829m. n.p.m.)
Grzbietem górskim o południowym przebiegu zmierzamy pod górę na południe – w stronę głównego szczytu (szlak niebieski). Jest to nieco ponad kilometr wędrówki, na szczęście lasem. Tuż przed celem znajduje się skrzyżowanie szlaków. Sam Ciecień nie jest specjalnie spektakularny i jest zalesiony, jedynie tabliczka informacyjna udowadnia, iż go „zdobyliśmy”.
Aby w pełni rozkoszować się tą chwilą, należy zejść trochę niżej niebieskim szlakiem by dojść do punktu widokowego. Polanka, poszerzona przed laty o przecinkę dla paralotniarzy, jest idealnym miejscem na wypoczynek. Stąd też rozciąga się ładny widok na Pasmo Łysiny i leżącą w dolinie, około 400 m niżej wieś Wiśniową.
2. Najwyższy szczyt – Mogielica (1171m. n.p.m.)
Długość szlaku: 8 km (wersja alternatywna: 10km)
Uciążliwość: średnio trudny
Czas przejścia z psem: ok. 3,5 h (4h)
Wersja alternatywna wejścia na Mogielicę przez Czarną rzekę
Tą wersję możemy polecić po zakończeniu planowanych przez Lasy Państwowe prac leśnych.
Mogielica to najwyższy szczyt Beskidu Wyspowego i z tego powodu cieszy się największą popularnością spośród okolicznych gór. Jest zwornikiem dla kilku długich, widokowych grzbietów, ciągnących się od południa (Jasień) i wschodu (Cichoń, Ostra). Można na nią wejść od strony Jurkowa, Szczawy oraz Zalesia.
Naszą wędrówkę zaczynamy na Przełęczy Marszałka Rydza Śmigłego (49.681157, 20.280990) na wysokości niecałych 700m. n.p.m. Jest tu tablica oraz kilka miejsc parkingowych. Tu idziemy na południe – zielonym szlakiem turystycznym. Trasa początkowo wiedzie nieutwardzoną ścieżką wśród pól, łąk by dojść do asfaltowej drogi prowadzącej do kilku zabudowań wsi Chyszówki. Za tymi budynkami asfalt się kończy, a my kontynujemy wejście przez polany aż do granicy lasu. Po drodze miniemy także chatę oraz różne dziwne drewniane konstrukcje – po tablicach poznajemy, iż w tym miejscu organizowane są zabawy i wesela. My spotkaliśmy jedynie zdziwioną naszym przybyciem (była 5 rano) sarnę.
Polany Moczarnikowskie i Wyżnikówka
Za tym punktem wchodzimy w las i trasa wiedzie już mocno pod górę. Po drodze na szczyt mijamy najpierw Polany Moczarnikowskie, a następnie nieco wyżej, Wyżnikówkę. Stąd mamy już fenomenalny widok na okolicę. Tu zaczyna się także Rezerwat Mogielica o czym powiadamia nas tablica informacyjna. Polanę od szczytu dzieli zaledwie kilkanaście minut wchodzenia kamienistą drogą spokojnym krokiem.
Mogielica (1170m. n.p.m.)
Sam wierzchołek widoczny jest z daleka – widać bowiem, obecnie nieczynną, wieżę widokową. W czasie naszej wyprawy wejście na nią nie było możliwe. Wszystko obwinięte jest taśmą oraz informacją o remoncie. Możemy natomiast skorzystać z ławeczek i obejrzeć widok na góry od północnego-wschodu. Jest tu także stacja drogi krzyżowej z prowadzącej z Jurkowa. Legenda głosi także, iż niegdyś na Mogielicę wywożono ciała samobójców (Kościół Katolicki zabraniał chowania ich na cmentarzach) i stąd je zrzucano w dół zboczy.
Hala Stumorgowa
Amatorów górskich wycieczek bardziej urzekają wspaniałe panoramy z rozległej Hali pod Mogielicą, nazywanej również Halą Stumorgową. By tam dotrzeć wystarczy zejść w kierunku południowo-zachodnim (niebieski i żółty szlak). Na tej polanie wypasano kiedyś stada owiec, obecnie jest idealnym punktem widokowym, skąd widać Beskid Wyspowy, Beskid Sądecki, Pieniny, Gorce i Tatry.
Zejście tą samą drogą co wejście nigdy nie jest tak samo ekscytujące. Na trasie żółtej w dół północnego zbocza panują obecnie prace, więc musiało nam to wystarczyć.
3. Łysina, Trzy Kopce i Lubomir spacerem z psem
Długość szlaku: 8 km (wersja alternatywna, bez podejść: 7 km)
Uciążliwość: średnio trudny
Czas przejścia z psem: ok. 3,5 h (2h)
Chętni do zwiedzenia gór mogą sobie czasem pozwolić na spokojniejszy spacer. Mogą także „porzucić” na jeden dzień zjawiskowy Beskid Wyspowy i pochodzić po niedalekim Beskidzie Makowskim (choć to, do którego pasma należy ten obszar jest kwestionowane*).
Zaletą tej trasy (choć to oczywiście subiektywne) jest jej przystępność i łatwość. Jeśli pominiemy zejście na Polanę Suchą, możemy nią przejść bez większych podejść. Nadaje się ona zatem dla każdego, nawet najmniej wprawionego marszera z psiakiem, który dopiero co zaczyna przygody z dogtrekkingiem.
Mamy dla Was 2 propozycje:
- krótką, spacerową – dla początkujących na Lubomir zwieńczoną widokiem z Trzech Kopców i Obserwatorium,
- nieco dłuższą przez Lubomir z powrotem przez Polanę Suchą (i możliwością wejścia na Kamienniki).
Kudłacze
Wyprawę na szczyty zaczynamy w Kudłaczach – małej wsi, która kojarzona jest głównie ze schroniskiem PTTK. Istnieje ono tu od 1991 roku. Położone jest na wysokości 730 m, w Pasmie Lubomira i Łysiny, około 8 km od Myślenic. Oferuje kilkadziesiąt miejsc noclegowych i jest czynne cały rok. Ciekawostką jest to, że to jedno z niewielu schronisk górskich, które są tak dostępne dla osób niepełnosprawnych – głównie za sprawą asfaltowej drogi, która wiedzie prawie pod budynek od Pcimia. Reklamuje się także jako jedyne schronisko górskie, do którego można w 1 dzień dojść z Krakowa.
Łysina (891m. n.p.m.)
Trasę od obiektu do szczytów możemy pokonać szlakami czarnym i czerwonym, które to w na zboczach Łysiny się łączą. Sam szczyt Łysiny jest zadrzewiony toteż oprócz tabliczki informacyjnej nie znajdziecie tu szansy na spektakularne widoki. Na te musimy pomaszerować nieco dalej – w stronę Trzech Kopców.
Trzy Kopce (894m. n.p.m.)
Dalej dojdziemy do szczytu nazywanego Trzy Kopce. To zupełnie niewybitne i całkowicie zalesione wzniesienie pomiędzy Lubomirem (904 m) a Łysiną (891 m), ma jednak znaczenie topograficzne i oddziela zlewnie różnych rzek. Nieco dalej, idąc w stronę następnego szczytu natrafimy na małą polankę (Polana Spadzista). Jest tu ławka i dość interesujący widok na okoliczne wsie i opisany wcześniej Ciecień.
Lubomir (904m. n.p.m.)
Jeśli ruszymy dalej, po około 1 km trafimy na ostatni cel tej trasy – Lubomir. Jest on najwyższym szczytem Pasma Lubomira i Łysiny. Znajduje się na jego skrajnym, wschodnim końcu. Wierzchołek jest zalesiony. Jeszcze w latach 20. XX w. na jego szczycie wybudowano niewielkie obserwatorium astronomiczne – jedno z dwóch w ówczesnych polskich Karpatach. W czasie wojny zostało przez Niemców spalone. W 2006 roku, obok pozostałości przedwojennego obserwatorium, na miejscu fundamentów budynku mieszkalnego, rozpoczęto budowę nowego, które istnieje do dziś.
Ciekawostka – Lubomir był Łysiną. A przynajmniej tak oznaczano tą górę do początków XX w. Właścicielem tego pasma był książę Kazimierz Lubomirski, który podarował krakowskim astronomom grunt, który nadawał się idealnie pod zabudowę obserwatorium z prawdziwego zdarzenia z dala od krakowskich zanieczyszczeń światłem. Z tego właśnie powodu szczyt – na cześć ofiarodawcy – nazwany został Lubomirem. Nazwę Łysina otrzymał natomiast już opisany szczyt na północny zachód. To tutaj odkryto 2 komety, w tym pierwszą w dziejach Polski. Co ciekawe, odkrywca tej drugiej nie był naukowcem, lecz pracownikiem gospodarczym. Obydwie komety są upamiętnione w herbie gminy Wiśniowa. Historię obserwatorium w pigułce opisuje także ich strona.
*Wracając do sporu z początku paragrafu – góra umieszczana jest w przewodnikach i na mapach poświęconych obu tym pasmom, a przebieg granicy między nimi jest niekończącą się dyskusją naukową. Nie wdając się w szczegóły, jeśli uznamy to za część Beskidu Makowskiego – hurrah! – właśnie zdobyliśmy najwyższy szczyt tego masywu, który możemy zaliczyć do Korony Gór Polski. W innym wypadku to byłby jedynie mało znaczący wierzchołek jednego z licznych wzniesień Beskidu Wyspowego.
Sucha Polana
Stąd możemy zejść do Kobielnik i Wiśniowej lub wrócić na północ. Wracając do punktu startu możemy zajrzeć na Polanę Suchą (ok. 700m. n.p.m.), a następnie zdobyć szczyty Kamiennika Południowego i nieco niższego – Północnego. Po drodze na polanę jest źródełko po lewej stronie trasy. Woda z niego towarzyszyć Wam będzie przez część zejścia na dół.
Sama polana jest dość rozległa. Dawniej stała tutaj bacówka i wypasano tu owce z pobliskich miejscowości. Obecnie stoi tu pomnik, wiata turystyczna, jest też miejsce biwakowe i kącik dydaktyczny z tablicami informacyjnymi. Atrakcyjnie jest tu zwłaszcza wiosną kiedy zakwitają tu krokusy.
Z polany schodzimy szlakiem zielonym w górę – na zachód. Podejście jest tu dość strome, ale krótkie.
4. Ćwilin z psem (1072 m n.p.m.)
Długość szlaku: 4 km
Uciążliwość: łatwy / średnio trudny
Czas przejścia z psem: ok. 2 h
To jedna z popularniejszych „wysp” pasma, nie bez powodu. Na samym szczycie bowiem wynagradzani jesteśmy bajecznymi panoramami gór. To także efekt opowieści, która mówi, że to właśnie na Ćwilinie nauczyciel Kazimierz Sosnowski widząc wyłaniające się o świcie „wyspy” stworzył termin „Beskid Wyspowy”.
Na Ćwilin prowadzi kilka ścieżek: z Jurkowa szlak niebieski, z przełęczy pomiędzy Jurkowem a Wilczycami, żółtym szlakiem z Mszany Dolnej oraz z Przełęczy Gruszowiec – również niebieski szlak. Ta ostatnia to także najkrótsze podejście. Ma to swoją cenę bowiem jest tu dość stromo. Niektórzy nawet nazywają je „ścianą płaczu”.
W Gruszowcu (49.700328, 20.179906) możemy zostawić auto na parkingu, który umiejscowiony jest praktycznie na szlaku. Następnie idziemy kilkadziesiąt metrów drogą krajową 28 na wschód, by po chwili zejść w prawo w stronę szczytu. Tu wędrujemy polną drogą prowadzącą w stronę lasu. Po drodze jedynie mijamy po lewej stronie pomarańczowy dom rodzinny i wkraczamy na leśną ścieżkę. Tu zaczyna się dość strome podejście aż na samą górę.
Polana Michurowa i Ćwilin
Tuż pod wierzchołkiem leśne pokrycie staje się rzadsze, aż w końcu na wysokości około 1000m. n.p.m. wchodzimy na Polanę Michurową. Polana na szczycie jest idealnym miejscem do obserwacji Tatr, Gorców oraz Beskidów. Na niej znajdują się drewniane stoły i ławki. Z Polany Michurowej do tabliczki informacyjnej jest już kilka kroków. Niebieskim i żółtym szlakiem kierujemy się w lewo i po chwili ukazuje nam się ona – „Ćwilin 1072 m n.p.m.” Jeśli jesteśmy zmotoryzowani musimy zejść tą samą ścieżką, niestety nie ma alternatywnej trasy do Gruszowca.
Inne trasy
Tras w tych górach jest o wiele więcej, jeśli ta lista jest dla Was niewystarczająca (słusznie) możecie przebierać w szczytach do zdobycia. Dla ciekawskich pełna mapa Beskidu Wyspowego do pobrania.
Jeśli chcecie poświęcić kilka godzin bądź jedno popołudnie na zwiedzania miasta z psem, Dobczyce będą idealnym wyborem.
5. Dobczyce
Dobczyce to niewielka, malowniczo położona miejscowość nad Jeziorem Dobczyckim u bram Beskidu Wyspowego. Nie sugerujmy się jednak rozmiarem – historia miasteczka sięga przynajmniej wczesnego średniowiecza. Istnieją bowiem dowody, iż była to dobrze zorganizowana i znacząca osada. Rozwijał się tu handel i przebiegał tędy trakt prowadzący z Krakowa na Grodzisko i dalej do Szczyrzyca.
Co warto zwiedzić w Dobczycach z psem?
Swoją wyprawę po Dobczycach warto zacząć w centrum miasteczka. Jest tu Rynek, który w sezonie urlopowym może być zatłoczony, jest kilka kafejek i restauracji. Nie ominie Was tradycyjna już polska pasteloza połączona z samowolką reklamową. Znajduje się tu także dość przeciętny kościół. Możemy zaparkować auto i wybrać się w górę, wzdłuż ulic Kasztelana Dobka i Kazimierza Wielkiego. Z początku asfaltowa droga wiedzie nas wśród domów mieszkalnych (dużo szczekających psów!), a następnie wzdłuż płotu cmentarza. Po kilkudziesięciu metrach skręcamy w prawo w piękne, kamienne schody i wkraczamy w Stare Miasto. To tu kiedyś mieściły się średniowieczne Dobczyce. Po serii klęsk, najazdów i innych huraganów historycznych miasto lokowano na nowo, tam gdzie centrum istnieje obecnie. Stare Dobczyce to piękne drewniane, nieco zapuszczone chaty i niesamowity klimat. Po drodze możemy zobaczyć bramę, fragmenty murów miejskich i Kościół św. Jana Chrzciciela, a zaraz obok niego zabytkową dzwonnicę.
Wzgórze zamkowe
W oddali zobaczymy już zamek. Nie do wszystkich atrakcji z psem wejdziemy. Tak jest właśnie ze wszystkimi kościołami, ruinami zamku i skansenem, który znajduje się tuż obok. Nasz spacer zatem skończymy na wzgórzu (49.876709, 20.085888) obok pozostałości twierdzy. Stąd też widać lepiej zalew w Dobczycach i część panoramy miasta.
Zalew Dobrzycki
Nawet mniej sprawne oko zauważy płot dookoła tego wzniesienia. Jeśli popatrzymy dalej zobaczymy, że praktycznie cały zbiornik jest nim otoczony. Zła wiadomość – nie wykąpiecie się w zalewie w upalny dzień, a Wasz pies nie schłodzi tam mordki. Dobra wiadomość – dzięki temu w wielu krakowskich kranach płynie jedna z najczystszych wód w kraju. Stąd, czyli ze Zbiornika Dobczyckiego na rzece Rabie, od lat 80. serwuje się kranówkę dla 1/3 stolicy Małopolski. Poznaliście zatem sekret absolutnie wybornej krakowianki.
Tak przy okazji – pijcie wodę z kranu! 😉
Gdzie warto spać?
I tu niespodzianka! Niedaleko Dobczyc, w miejscowości Sieraków znajduje się mały raj dla turystów z czworonogami. Poznajcie Dwór Sieraków. Ten piękny budynek z XIX wieku kryje nie tylko ciekawą historię, ale także wiele atrakcji i piękne widoki. Miejsce jest tak otwarte na naszych pupili, że w ofercie są nawet specjalne pakiety. Czworonogi mogą wyhasać się po pięknym ogrodzonym parku ze starodrzewiem, zjeść smaczny posiłek wybrany z psiego menu, poleżeć na trawie u stóp swego właściciela i oglądać cudne widoki, a gdy ten pójdzie do SPA, psem zaopiekuje się recepcja.
Dwunożnym turystom, oprócz możliwości skosztowania dania ze slow-food’owej restauracji, zdecydowanie polecamy napicie się kieliszka wina wybranego z ponad 2000 butelek z tutejszych piwnic oglądając takie widoki.
Bardzo polecamy to miejsce na Wyprawy z Psem!
Ja również kocham podróżować z moim psiakiem. On i ja zawsze chętnie razem zwiedzamy!
Bardzo się cieszymy! Mam nadzieję, że do zobaczenia na szlaku!